Phnom Penh - Ukryta perła Azji

Moje wprowadzenie do ciekawego świata Phnom Penh zaczęło się od spotkania z ekscentryczną właścicielką hotelu, której obsesyjna troska o zużycie prądu mogła konkurować z najbardziej zaawansowanymi systemami energetycznymi. Jej strzeżenie pilota do klimatyzacji było równie intensywne, co strzeżenie skarbu narodowego. Ale nie był to jedyny aspekt, który spowodował, że szeroko otwierałam oczy. 

Otóż miała ona kota, którego zdawała się zawsze szukać. Kot jak kot, młody, więc ciekawy i za długo nie posiedział w jednym miejscu. Ale Katy nie czuła się komfortowo spuszczając go z oka. Więc gdy tylko oddalał się od niej, zaczynały się paniczne poszukiwania tego rudego osobnika. Muszę przyznać, że wprowadzało to zawsze stresującą atmosferę, ktora kontrastowała z wyglądem hostelu. 

phom penh

Villa Papillon, Phnom Penh

Ale Phnom Penh to więcej niż tylko szalona właścicielka hotelu. To miasto, które zaczęło mnie zaskakiwać od pierwszej chwili. Zaledwie kilka dni wcześniej, stolica Wietnamu jawiła mi się jako nowoczesny bastion, ale to Phnom Penh okazało się azjatycką perłą pełną niespodzianek.

W ciągu 2 dni przeszłam 35km po tym mieście, znalazłam dzielnice, które wyglądały jak Paryż, Barcelona czy Nowy Świat w Warszawie. To miasto zielone, pełne buddyjskich świątyń, skontrastowanych z wieżowcami, które mogą konkurować z tym w Nowym Jorku.

To miasto w budowie, ale tak zorganizowanej, że nie paraliżuje ona codziennego życia mieszkańców. 

To miasto, w którym zjecie nadziewaną żabę i smażoną tarantulę.

To miasto, gdzie znajdują się fantastyczne przykłady budynków architektury Francuskiej ( Kambodża była Francuską kolonią przez ok. 90 lat). 

To miasto, które zostało wyludnione przez reżim Czerwonych Khmerów w 1976 r.

To miasto, w którym Chiny budują ekskluzywne mega dzielnice dla swoich obywateli. To z kolei, powoduje, że lokalna ludność jest przesiedlania by zrobić miejsce, dla tych właśnie inwestycji. 

Zanim więc przyjedziesz do Phnom Penh, polecam poczytać trochę o historii tego miasta. Ale również poczytać o czasach współczesnych, które dużo tłumaczą, na temat tego, czemu stolica Kambodży wygląda dzisiaj tak jak wygląda. 

Podróżuje po Azji płd-wsch przez ostatnie pół roku i Phnom Penh to miasto, które mnie do tej pory najbardziej zaskoczyło. Polecam je odwiedzić i spędzić tutaj co najmniej 2-3 dni. 

phnom penh

Darmowy plan podróży

Przytłacza Cię planowanie? Nie masz czasu spędzić kilkadziesiąt godzin, żeby zaplanować wyjazd do Kambodży? Boisz się, że Twój plan nie wypali? Nie ma problemu. Skomponowałam 14-to dniowy plan podróży po tym ciekawym kraju, który obecnie możesz dostać zupełnie za darmo!

Odwiedź mnie na social media:

Mogą Cię również zainteresować: 

Nie przegap nowych postów!

Zapisz się na mój newsletter, a raz na 2 tygodnie dostaniesz nową dawkę inspiracji i porad podróżniczych!

Twoje dane będą wykorzystane TYLKO do wysłania tego newslettera!

Previous
Previous

6 rzeczy, które mnie zaskoczyły w Wietnamie

Next
Next

Wietnam: wiza